Posty

12 wrzesien 2019

Jestem w Polsce. Od czterech miesięcy. Pracuję tu i żyję i choć zamknąłem się w swojej skorupie, w swoim własnym świecie, złożonym z pisania wymyślonych historii i prób zrozumienia tego świata przez matematykę i fizykę, to jest mi z tym dobrze. Nokogo nie odwiedzam, najczęściej spędzam czas w domu, bardziej unikam ludzi niż do nich tęsknię. Mój powrót do domu odbywał się etapami. Praca którą podjąłem miała charakter sezonowy. Stąd koncepcja by polowę rolu poświęcać na pracę w UK, połowę roku spędzać w Polsce. Wynająłem w Polsce mieszkanie , które miało mi służyć za pracownię i w grudniu 2018 roku zameldowałem się na lotnisku we Wrocławiu. Wraz z najbliższą mi osobą poszliśmy na bal sylwestrowy, pierwszy od czasów mojej młodości i spędziłem prawie trzy miesiące robiąc to co sprawia mi przyjemność i satysfakcję. Kiedy przyszedł czas mojego powrotu do UK uczyniłem to niechętnie, jakby pod przymusem. Nie był to długi pobyt, zaledwie dwumiesięczny. Wyraźnie jednak czułem że Wielka B